poniedziałek, 10 listopada 2014

Prolog



Blondynka w śnieżnobiałej sukni stała przerażona, trzymając się ojcowskiego rękawa. Bała się, że popełni błąd, biorąc ślub z Danielem. Miała dopiero 20 lat. Nie była nawet pewna czy go kocha. Czy to właśnie z nim chce spędzić resztę życia. Czy to on będzie tym, dla którego będzie się budzić codziennie, chcąc usłyszeć Kocham Cię. Może to był tylko lęk przed tak poważnym wyborem. Decyzją, która za kilka minut zmieni jej całe życie. Przełknęła głośno ślinę, myśląc co zrobiłaby rodzina, gdyby teraz się wycofała. Zacisnęła powieki i głośno odetchnęła.
Ogromne, kościelne drzwi otworzyły się, sprawiając tym samym, że wszyscy goście wlepili w nią wzrok. Mocniej zacisnęła dłoń na przedramieniu swojego ojca. Rozległa się kościelna melodia i ruszyli w stronę ołtarza. Dziewczyna prawie wybuchła płaczem, gdy zobaczyła szczęśliwą minę narzeczonego.
Nie mogła mu tego zrobić. Zatrzymała się i rozejrzała się po pomieszczeniu. Zagryzła wargę i spojrzała w górę na tatę. Ujrzała na jego twarzy uśmiech, który odwzajemniła.
W tym momencie jej serce przyśpieszyło, a ona podjęła najbardziej szaloną decyzję w jej życiu. Ujęła w dłonie końce sukni i wybiegła z kościoła, zostawiając wszystkich gości w szoku i dezorientacji. Ona jednak w tamtej chwili myślała tylko o tym, żeby znaleźć się jak najdalej stamtąd. Wiedziała, że będzie miała kłopoty. Daniel ją znienawidzi, rodzina przestanie traktować jak jej członka. Ale na razie biegła przez miasto w długiej sukni i z welonem na głowie, uświadamiając sobie, że chyba podjęła tą właściwą decyzję. 


^^^^^^^
Witajcie :D 
Wracam z nowym opowiadaniem...
I nowym pomysłem :) Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i będę miała z tego bloga, taką samą radość jak z poprzedniego :) Rozdział numer jeden zostanie dodany w piątek :)

Miło by było, gdyby pojawiły się jakieś komentarze :)